20120713





obudziłam się za oknem było jeszcze ciemno a ja byłam w męskiej koszuli i zrobiło mi się miło i miękko na sercu bo pomyślałam sobie (ja ta rozgoryczona wiecznie przedstawicielka genów xx) że może całe życie przespałam ale okazało się że nikt pytał o moje wieczne zmiany adresów i to że nie odbierałam bo telefon był zbyt ciężki nikt też nie zapytał sąsiadki gdzie teraz jestem bo pocałował mnie kiedyś i w tym momencie sobie o mnie przypomniał teraz siedzę skulona na brzegu łóżka i liczę krople deszczu który spada już 3 dzień 

nieskończoność istnieje objawiła mi się przy śniadaniu małymi kęsami próbowałam zniszczyć pożądanie i uruchomić nieistniejące pokłady zrozumienia ale wtedy otoczyły mnie przeciążone pomysły powiększające się myśli zbombardowały moje dłonie za małe wymysł i wylewające się dyrdymały tworzą niekończącą się otchłąń kłęby pomysłów przeplatają się z kroplami skumulowanych spojrzeń
ukryte przemyślenie
wyrzucone mgnienia
podwojone pragnienia
niezmniejszone dążenia
pogrzebane ideały sprawily że i ja zostawiam jakieś pole do spekulacji 
okrutna nierealność dopadła mnie nawet na balkonie budzę się i już nie przecieram oczu kwaśnymi palcami 


milego dnia, A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz