20130922



smutek ten wygrzewany ten wymoszczony ten ukochany kiedyś musi znaleźć swoje ujście wtedy pojawiają się konwulsje płaczu podrapane nadgarstki i zdziwienie wszechobecne bo jak tak można przecież "wszystko było dobrze" naiwnie oddycham i robi się coraz gorzej bo wewnątrz wszystko dusi 

boję się Twojej czułości bo ona jest taka zgubna i tak brutalnie mnie otula 

w deszczu łatwiej się płacze bo nie trzeba niczego tłumaczyć a gdy nad Tobą miga idealne przejrzyste gwiaździste niebo to komplikuje się jeszcze więcej łatwiej można się pogubić zbyt dużo mówić robić nieprzyzwoite rzeczy albo jeszcze bardziej płakać
no to płakałam dalej nieprzerwanie nieustannie

każde słowo które chciałam Ci przekazać zamieniłam na łzy na rozpaczliwe próby złapania oddechu na drgawki
i wciąż zastanawiam się dlaczego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz