20130905


okazuje się że wcale nie jestem zbyt nisko by spadać rozpieszczam się mrugam i po chwili zbyt łapczywie chwytam powietrze rękoma brudnymi od niespełnionych marzeń wgryzam się i rozdrapuję wszystko to co skutecznie zamyka moje okno na świat


po moim wnętrzu lata ptak łopoce skrzydłami i nie pozwala się uspokoić w dziobie trzyma resztki miłosnych tekstów na które zabrakło nie tylko kopert ale i odwagi bo to trudna rzecz przelać wszystkie uczucia na papier i wysłać paręnaście kilometrów dalej taki czyn oznaczałby siłę i pewność a ja od zawsze byłam pozbawiona zarówno jednego jak i drugiego

chcę udawać że rozumiem jeszcze więcej ale szczerze nie potrafię



o godzinie 1:15 moje miasto jest boleśnie puste
ludzie jedynie śpią i marzą i wcale nie płaczą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz