20120717




nie lubię tej wolności nicości braku przezorności
bilanse bez podsumowań są piękniejsze jakie to dziwne że już nie służysz jako chustka zakrywająca moje łzy serce mi martwieje
łagodność sobotnich poranków mnie przeraża zero niemoralności okrągła cyfra harmonii i idealności

dzisiaj przeczytałam, że destrukcja też może być sensem / jedyne co się Panu Bogu nie udało, to miłość
podobno człowiek bez linii papilarnych nie istnieje, a moje - mimo sukcesych prób podpalania ich - dalej istnieją. wnioskuję z przerażeniem w przepełnionych zdziwieniem oczach, że chyba dalej żyję, ściana sufit ściana sufit, to był tylko zły sen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz