20121130



„Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.” 
  - Bohumil Hrabal "Zbyt głośna samotność".



dzisiaj już oficjalnie eksplodował mi mózg i choć ta planeta zaczyna mnie parzyć to zaczynam wzbijać się na wyżyny samoświadomości odnalazłam kilka powodów przez które nie warto się załamywać znam za to delikatność palców które poznają chropowatość mojej nieubłaganej skóry niszczą na niej swe opuszki bo ona broni się z całych sił przed uczuciami różnorakimi które sama generuję gdy napotykam obce spojrzenia moje serce (po raz milionowyo nim mowa ale ono jest głównym bohaterem ostatnich dni) wytrwale bije i czasem nawet zwiększa obroty chciałabym umieć je naśladować bo mam pewność że nigdy się nie myli


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz