20121221






żyję w mieście brudnych kamienic kuszących nagością otulających się biciem mojego niezdecydowanego nieregularnego niemiłego serca oddaję się rzeczywistości która dotyka mnie w miejscach nieprzyzwoitych i w dalszym ciągu unikam miłych snów pojawiam się i znikam zbyt często zadziwiam emocjonalną odpornością i bronię się ostatkiem sił powtarzając że drżę z zimna i nie boję się sama siebie choć chyba na tym polega nierealność słabo utrwalonych wspomnień znam za to delikatność palców które poznają chropowatość mojej nieubłaganej skóry i niszczą na niej swe opuszki bo ona broni się z całych sił przed uczuciami wyższymi które sama generuję gdy napotykam obce spojrzenia na każdym kroku ktoś powtarza mi że mam zacząć myśleć o sobie i o swoim szczęściu ale o wiele łatwiej jest wejść w czyjąś skórę i lekko wewnątrz dotykając poznać nieswoje pragnienia


wciąż zapominam że na niewysłane listy nie otrzymuje się odpowiedzi


Światło i Cień, nr 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz