20130811

*




żyję jak w kalejdoskopie i mam siniaki w miejscach które szczypałam żeby upewnić się że żyję że to wszystko dzieje się naprawdę mimo tego że na początku tego tygodnia spałam na dworcu to w piątek wylądowałam w pierwszym rzędzie sopockiego fashion week'u (ładne zdjęcia jak zawsze tu )
pochłonęłam każdą fakturę każdy wzór nie oddychałam i podziwiałam
na nowo uwierzyłam że nie ma żadnych ograniczeń że możemy wszystko i jeszcze więcej
i chętnie dalej rozpływałabym się nad materiałami krojem przeszyciami prześwitami

ale

wpadłam w tryb zbyt szybkiego mrugania natychmiastowego ładowania aparatów zapamiętywania spisywania opisywania relacjonowania
spełniam się w granicach swych niedoskonałości
znikam teleportuję się poznaję koncertuję i kombinuję jak żyć żeby wszystko było łatwiejsze

czasem zostawiam za sobą dywan z włosów albo za bardzo drżą mi ręce
ale jestem szczęśliwa i to chyba mi wystarcza

4 komentarze: